Pythoni w tym filmie kilka razy naprawde przeginają. Mimo wszystko dało sie pośmiać.Zupełny absurd.7/10
jeśli chodzi o to przesadzanie, to wg. na tym opiera się cały ich dowcip (np. w Life of Bryan)
Co to w ogóle znaczy "przeginają"??? To znaczy nie chcę wyjaśnienia źródłosłowu tylko o co konkretnie chodzi??? Zwolennik nienaruszalnych świętości nie ogląda filmów Monty Pythona... ;p
Jest jedno przegięcie, ta scena w restauracji z grubym facetem wymiotującym na wszystko, jak to zobaczyłem to o mało sam nie zwymiotowałem. Za każdym razem jak oglądam ten film na DVD to omijam tą scenę. Film, jak to u Monty Pythonów, jest bardzo dobry, miejscami genialny, ale ta jedna scena jest po prostu obleśna
Fakt, scena nie jest najlepsza do obejrzenia przed obiadem.. mimo wszystko nie widzę w tym filmie, ani ogólnie w ich twórczości przesady. Jeżeli mam być obiektywna, to niektóre wątki mogą urazić czyjeś uczucia np. religijne, a subiektywna ja nie widzi nic złego w ich specyficznym humorze.
Scena z rzyganiem jest jedną z najsmieszniejszych ;) Mnie to wcale nie obrzydziło a cholernie rozsmieszyło:)
"Rzyganie" jakoś wytrzymałem ale ten żart jak na mój gust był na granicy dobrego smaku, nie dziwię się że ktoś tego nie lubi, z drugiej strony to właśnie Monty Python, więc specyficzny humor.A reszta filmu absolutnie bez zarzutów.
Moja ulubiona scena, The Meaning of Life, to chyba jedyna poważna scena w tym filmie pokazująca bezsensowność wszystkiego co robimy, taki Monty Phyton tyle że prosto z życia... "Świat to przepiękne miejsce,..." . A kim Ty zostałeś?
Cytat z Wikipedii:
"Żeby złapać humor Pythonów, trzeba mieć dystans do wielu rzeczy, a przede wszystkim do samego siebie. Znam ludzi, którzy Monty Pythona kompletnie nie rozumieją. To jest humor dla intelektualistów."
A moim zdanie, kto obejrzy ten film czy inne Pythonów i mu się nie podobało to niech zatrzyma to dla siebie,a nie zniechęca do tego innych. Z powyższym cytatem zgadzam się w pełni, trzeba być inteligentnym i mieć dystans do niektórych spraw. Oczywiście rozumiem, że ktoś nie lubi takiego humoru, ale ja kocham Pythonów, ale lubię tez ostrzejszy humor...
Np. nie wiem czemu śmieszy mnie kalectwo, nieszczęścia czy przykre i smutne historie... i póki powyższe sytuacje nie dotknęły mnie lub kogoś z mojej rodziny nadal będzie mnie to śmieszyć... Pozdrawiam:)
P.S.
A oni nie przesadzają(choć w tamtych czasach niektóre skecze były kontrowersyjne, nawet w Anglii) tylko to jest inna kultura, inny kraj. Każdy angielski humor jest ciężki i nie dla każdego z nas Polaków śmieszny.
Pozdrawiam :)
Tylko że cały Monty Python balansuje na granicy dobrego smaku :) - chociażby jeden ze skeczy w domu pogrzebowym ;)
To jest u nich dla mnie najlepsze - potrafią zrównać do jednego poziomu (zazwyczaj poziomu gleby) wszystko, wyśmiać i wydrwić a jednocześnie nikogo nie obrazić - bo powiedzcie w którym momencie ktokolwiek został obrażony?
Oczywiście butni katolicy mogą powiedzieć że w skeczu o spermie ale na dobrą sprawę to tam nikogo się nie obraża. Śpiewają tylko o jednej z podstawowych zasad KK, nie śpiewają o tym że to jest głupie, że to jest chore że ktokolwiek jest zły - po prostu śpiewają "każda sperma jest dobra" a to nie jest prawdą dla katolików?
Tam nie ma NIC co mogłoby obrazić :P jeśli sam człowiek nie zechce zostać obrażonym i sam się doszukuje czegokolwiek żeby tylko go obrazić
"Po eksplozji Pana Grubego po prawej stronie ekranu widać wymiotującego statystę. To nie było zaplanowane, statysta nie mógł powstrzymać swojego obrzydzenia."
- cytat z ciekawostek :D
Ciężko określić, który statysta wymiotuje na prawdę a który specjalnie. Masz jakieś dodatkowe wskazówki jak go odnaleźć?
Film ten to po prostu zlepek skeczy, ale za to jak genialnych!
Angole są jedynym narodem, który potrafią drwić z samego siebie i to bez żadnych ograniczeń.
Szkoda, że w Polsce tylko nieliczni to potrafią…
Dla mnie 10/10. Arcydzieło wśród komedii
W tym filmie akurat nie ma mowy o przesadzie! Nie można przesadzić w "abstrakcji absolutnej" ponieważ... hmmm abstrakcja jest "nieskończona"! Oni posuwają się daleko, ale uwierzcie mi, że to i tak jest dobry smak. Można by było posunąć się o wiele, wiele dalej, gdyż właśnie wyobraźnia ludzka jest nieograniczona! Uwielbiam ten film, a scena z "grubasem" jest właśnie chyba jedną z kluczowych w tym obrazie. To właśnie przepełnienie "wszystkim", komercja, przeludnienie, wszystkie bolączki tego współczesnego świata, właśnie to wszystko wywołuje jedyną i naturalną reakcję u człowieka :) (z góry uprzedzę różne komentarze - tak do końca nie jestem pewien czy jestem człowiekiem... ja bym tak zareagował na to "wszystko"). Gdyby nie było Monty Pythona to ... co by było? :>
Zgodzę się z tym tematem, jest trochę przesady np. scena w restauracji :D hmmm to już największa przesada :) a tak okej, można się pośmiać :) :) :)
Scena z grubasem ma drugie dno. Napisałem o tym w innym temacie i nie będę powtarzał.
Zgadzam się ale niestety- nie wszyscy to rozumieją. Ja osobiście bardzo lubię ten film i jest to jeden z moich ulubionych :)
Nie wiem dlaczego, ale mam bardzo mieszane uczucia do tego filmu. Z jednej strony mówi mi coś "dodaj go do ulubionych, przecież oglądałeś z zaciekawieniem", z drugiej "przecież to było durne, sam absurd, podobało ci się?".
Przegięć w filmie niemało, jednak czy to źle? Każde z nich ukazuje prawdę, każde ma odzwierciedlenie w normalnym życiu. Film na pewno jest bardzo dziwny, ale i oryginalny. Można go nie polubić, jednak sądzę, że należy obdarować wysoką oceną. Mimo kilku rzeczy, które mnie troszkę wręcz zażenowały, to produkcja ma u mnie mocną 8. Myślę jednak, że już nigdy do niej nie wrócę. :)
Warto zwrócić uwagę na swoistą intonacje w ich skeczach, popdpwiadją w ten sposób jaki nastrój i emocje powinna poszczególna scenka wywołać. A czy przeginają ? Myślę że cała ta schematyzajca świata do struktur prostych jest przystępna i dobrze się ją odbiera... Daje mocne 8 i film odbieram z lekkością.