nie chodzi już nawet o to, że wątki nie zgadzają się z książką czy nie oddają tego co w książce no bo... wiadomo ciężko czasem jest z papieru przenieść na ekran niektóre rzeczy, ale ten film jest po prostu słaby. bardzo słaby! od wyboru i gry aktorów przez montaż aż po całokształt całego "dzieła". przepraszam bardzo, ale żałuje że miałam okazje obejrzeć ten film.
Zgadzam się. Film tak słaby, że aż przykro. Pierwszy raz dałam jedną gwiazdkę ale nie umiałam w tym filmie znaleźć absolutnie nic za co mogłabym dać więcej.
dokładnie. moim zdaniem ta książka jest dość skomplikowana i napisana w bardzo oryginalny sposób przez co po prostu nie da się zrobić dobrego filmu na podstawie książki. nie potrzebnie się za to brali.
Mam dokładnie takie same odczucia. Całość tak drętwa, tak wymęczona, tak grafomańska, że aż sama nie wierzę, że dobrnęłam do końca. Takiego gnieciucha nie widziałam już całe lata.
Tak się kończy oglądanie filmu i czytanie książki - to największa zbrodnia jaka może być. Albo film albo książka. Potem powstają takie absurdalne oceny między 1-3, bo film nie spełnił oczekiwać...No nie może spełnić bo to dwie bajki, słowo pisane daje wyobraźnie, tutaj macie to zabrane(a także narzucone - może nie być po waszej myśli) więc musi być nudniejsze, szczególnie iż znacie fabułę. Widać że film jest najzwyczajniej dobry(dałem więcej ze względu na ocenę główną). Za same aktorstwo Chyra,Cielecka, Grochowska...To nie była gra jakichś patałachów. Nie czytałem książki i uważam że fabuła była niezła, nie można wziąć wszystkiego z książki i umieścić w 2 godzinnym filmie, to jest po prostu nierealne. Film nie jest nudny, a jest spokojny, odpowiedni zresztą do opowiadanej historii. Nie powinno być happy endu - o... to największa zbrodnia tego filmu.
Każdy ma swoje zdanie, odczucia i gust, prawda? Jedni powiedzą, że ten film to szmira, a inni, że arcydzieło. Nikomu na pewno nie można narzucać swojej opinii. Jednak jak można napisać, że "albo film, albo książka". Wychodzi książka, idziesz, kupujesz i czytasz. Podoba Ci się, zostaje w głowie - jest super! Pojawia się jednak Adamek i ekranizuje powieść. I co? Dlaczego mam nie obejrzeć ekranizacji powieści, którą przeczytałam? Po to jest ona kręcona, by ją oglądać. I tak, również dla tych, którzy czytali książkę! I proszę nie wyciągać pochopnych wniosków "więc musi być nudniejsze, szczególnie iż znacie fabułę. " Ponieważ film ocenia się za to pokazuje i jak jest wykonany! Logiczne, że nie wszystko da się z papieru przenieść na ekran jak już pisałam. :) i nie ma tutaj żadnej zasady bo niejednokrotnie zdarzyło mi się obejrzeć film, który przebijał książkę w 90%! Pozdrawiam :)
Możesz obejrzeć ale uważam że jest to zabieg bezcelowy(szczególnie w momencie gdy książka była dobra). Chociażby dlatego że znasz fabułę, eliminowany jest wtedy moment zaskoczenia, szczególnie w niektórych rodzajach kina gdy film na tym bazuje. Myślisz że dlaczego ludzie nie lubią "spoilerów"? To niesamowicie psuje frajdę z oglądania, z tym że taki mały spoiler szybko wylatuje z głowy a przeczytana książka raczej zostaje na dłużej(no chyba że jest byle jaka). Dodatkowo zamiast skupiać się na oprawie to człowiek skupia się na porównywaniu tego co było w książce a jak jest w filmie. Przy czytaniu książki wyobraźnia dyktuje inaczej, a tu film pokazuje nie po Twojej myśli ;).
Mówisz "ocenia się za to pokazuje i jak jest wykonany" i dajesz ocenę 1/10. No daj spokój, przecież wykonanie tego filmu jest dobre, muzyka dobrze dopasowana, aktorzy całkiem nieźli...
Miałem to samo z filmem "Senność", książka Kuczoka była dobra, zaraz potem obejrzałem film....I...I ci powiem że dupa a społeczność oceniła na 7,2...Także zdaję sobie sprawę że ten film jest lepszy niż mi się wydaje, ale książka psuje frajdę z oglądania.
Podejście do filmu po "dobrej" książce raczej powinno wynosić długi okres czasu. Zresztą obejrzysz ten film za kilka-kilkanaście lat to zobaczysz że zmienisz zdanie :).
Powiem tylko tyle, że po pierwsze - logiczne, że po przeczytaniu książki chce się obejrzeć jej ekranizację jeśli takowa istnieje.
Po drugie, nie chcę dyskutować o ocenie filmu, ponieważ każdy ma swoją opinię. Ja patrzę na film w dużej mierze pod względem technicznym ponieważ sama się tym zajmuję, interesuję i tworzę. Uznałam, że to porażka i tyle. Tobie się podoba i uważam, że dalsza dyskusja jest zbędna bo zraziło mnie tylko to, że Twoim zdaniem należy dokonać wyboru - między filmem, a książką co jest według mnie absurdalne.
W przypadku tego filmu miałabym naprawdę duży problem w połapaniu się w akcji, gdybym nie znała książki. Wątki są nienaturalnie posklejane, zasygnalizowane "ni z gruszki, ni z pietruszki", bez rozwinięcia, tak, że "nie wiadomo, o co cho". Gra aktorska plastikowa jak ...., zastanawiam się skąd oni brali aktorów (może z wyjątkiem Chyry) do tego filmu, bo wieje amatorszczyzną na kilometr...
To dlaczego ja nie czytając książki wszystko załapałem? Nie miałem z tym absolutnie żadnego problemu.
Gra aktorska Chyry i Cieleckiej nie jest zła, gdzie widzisz tą "plastikowość"?
Tak, Chyry i Cieleckiej jest ok, ale przecież nie są oni jedynymi aktorami w filmie. Główne role (bo i jeszcze Grochowiak) są zagrane dobrze, ale wszystkie pozostałe strasznie irytują. A co do fabuły, cóż, dla mnie była niejasna, i tyle, dopiero za drugim seansem (już po lekturze powieści) mogłam powiedzieć, że wiem, skąd wszystkie wątki.
Raczej Grochowska :)
Co do filmu, ja nie mogę powiedzieć, że miałam większy problem z połapaniem się o co chodzi (książki nie czytałam, jakoś mnie rozczarowuje nasza ojczysta, współczesna literatura), ale za to naliczyłam u siebie rekordową ilość ziewnięć w trakcie seansu. Chociaż nie- bardziej nudziły mnie "Tylko mnie kochaj" i "Dlaczego nie!"...