Do dziś, gdy słysze muzykę z filmu czuję dreszcze.
Zdjęcia do "Gier ulicznych" był trochę zbyt videklipowe, w "Długu" zdjecia idealnie oddawałwy ten, tak trudny do przefotografowania na ekran klimat strachu, niemocy, determinacji, w końcu odwagi...
Po wyjsciu z kina narastają pytania o istnienie nieprzekraczalnych granic moralnych i o sytuacje, które sprawiają, że trzeba(?)/można(?)te granice przekoczyć.
Dawno żaden film nie dał mi tyle powodów do zadumy, do wzruszeń, do zadawania sobie tych najbardziej bolesnych pytań.
Dziekuję za ten film, niewiele jest takich naprawdę poruszających kawałków sztuki.