Brak logicznego myślenia głównych bohaterów.... Nie wiem skąd taka uległość, poza tym jak dla mnie przeciętne aktorstwo ....
Ale film opisuje prawdziwe wydarzenia, ergo brak logicznego myślenia jest całkowicie naturalny dla człowieka. To właśnie filmy w których bohaterowie postępują logicznie mają kiepsko zarysowane postacie.
Oczywiście, że nie było to aktorstwo najwyższych lotów.(moje odczucie)
Cała historia pewnie wyglądała troszeczkę inaczej niż ta przedstawiona w filmie, lata Chyra jak postrzelony i wymyśla kompletne bzdury z jakimś karkiem za plecami , ofiary tejże manipulacji rozkładają ręce i nie podejmują żadnych środków by gościa zatrzymać.
Nie współpracują tylko coś tam szemrają za plecami jeden przed drugim .
Brakowało mi determinacji i takiego pazura od strony głównych bohaterów,
Może i faktycznie tak to wszystko powinno wyglądać, poprostu nie przypadło mi do gustu.
Swoją drogę owsiakanado pewnie już wrócił z pochodu i nie bardzo ma humor:/ co tam ? za mało kostą brukową sobie porzucałeś, że besztasz na forum ?
Jestem zdania , ze policja powinna obcinac rece tym , ktorzy rzucali kostka brukowa itd w innych ludzi , powyzszy post napisalem , poniewaz nie rozumiem jak mozna taki film ocenic jako sredni i tyle.
PS.Nie odpisuj.
Pozdrawiam.
Widzę, że reprezentujesz nurt "tępej dzidy": wszyscy mają racje pod warunkiem, że się ze mną zgadzają.
Mavercik, widocznie tylko ty masz takie jaja jak bawół afrykański, że dla ciebie nienormalne jest zachowanie bohaterów.
No i co z tego? To jest film na faktach. Tak się zachowywali i tak zostało to pokazane. To, że ty zachowałbyś się inaczej to nie znaczy, że każdy by tak zrobił. Bohaterowie w filmach nie zawsze postępują tak jakbyśmy chcieli, ale to nie oznacza, że dany film jest słaby. Z resztą moim zdaniem akurat w Długu zachowują się naturalnie, jak większość normalnych ludzi
Też racja. Trochę rzeczy pozmieniano. Ale jakieś tam oparcie na faktach jest. I tak argument, że zachowywali się jak dwóch 16 latków do mnie nie trafia.
prawda. zachowali się jak lamusy. każdy normalny człowiek od razu poszedłby na Policje
Nie poszliby na pały. W tamtych czasach,policja była tak skorumpowana,ze ....... Wszystko oparte było na układach,a ludzie bez układów(jak głowni bohaterowie filmu) nie mieli szans budowania własnych firm. Pamietajmy.w jakich czasach dzieje sie akcja filmu. Wtedy Polski kapitalizm dopiero kiełkował,a na najważniejszych stanowiskach państwowych i nie tylko było od groma starych,pieprzonych komuchów.
Na czym polegała ich uległość? Na tym, że nie zawierzyli Policji, która dopiero co podlegała transformacji z milicji czy na tym, że nie od razu odrąbali im głowy?
Lepiej zaryzykować i poszukać pomocy na policji lub gdziekolwiek spróbować czegoś innego, niż załatwiać sprawę jeden za plecami drugiego , wciągać w to osoby trzecie, i zakończyć to tak jak zakończono nie uważasz??
Generalnie dostaje joby ale bohater, ale logicznie myśląc to czy więcej w sobie mieć trzeba odwagi by szukać pomocy czy żeby kogoś pozbawić życia ?
Zanim sięgnęli po ostateczne środki, byli przecież na policji. Nic to jednak nie dało. Żeby nie było wątpliwości. Nie pochwalam czynu, którego dokonali główni bohaterowie.
Sławomir Sikora mówił, że rzeczywistość wyglądała o wiele bardziej brutalnie niż na filmie.
"W piątek 22 czerwca młodzieżówka SDPL zorganizowała w Krakowie spotkanie z pierwowzorem bohatera "Długu" - Sławomirem Sikorą, skazanym w połowie lat 90' za zamordowanie dwóch prześladujących go gangsterów na 25 lat więzienia i ułaskawionym po dziewięciu latach "odsiadki" przez prezydenta Aleksnadra Kwaśniewskiego pod koniec jego ostatniej kadencji. Przed spotkaniem odbyła się projekcja inspirowanego historią Sikory i jego przyjaciela Artura Brylińskiego filmu "Dług" w reżyserii Krzysztofa Krauzego. Po prezentacji obrazu, gość krakowskiego SPDL-u przedstawił różnice między fabułą filmu, a bardziej brutalną rzeczywistością. - Prowadziliśmy z Arturem biznes. Nie zawsze czysty, jeśli chodzi o cła i sprawy skarbowe - przyznał Sikora. Opowiada, jak Grzesiek (w filmie Gerard) - jego kumpel z lat młodzieńczych, który spotkawszy po latach młodego przedsiębiorcę, postanowił zrobić z niego kolejną ofiarę swojej gangsterskiej działalności, ustanawiając jemu i jego wspólnikowi fikcyjny dług - zawlókł go za miasto, by pokazać ostatecznie swoją przewagę. - Przede mną siedział na krześle związany mężczyzna. Jego rosyjskojęzyczni wspólnicy pobili go, po czym pokazali mu dwa pilniki: do metalu i drewna, by wybrał jeden z nich. Nie chciał tego zrobić, więc bili go nadal. W końcu się złamał i wybrał jeden z pilników - nie pamiętam już który, ale pamiętam dobrze co z nim zrobili. Piłowali mu zęby dopóty, dopóki nie "zrobił pod siebie". Jak zareagował Sikora? - Powiedziałem: "OK, stary - powiedz czego chcesz, ile dokładnie jestem Ci winien" - myślę, że każdy tak by zareagował. Tak rozpoczął się trwający ponad rok (w filmie: trzy miesiące) dramat dwóch szantażowanych i zastraszanych przyjaciół i ich nie zawsze świadomych sytuacji bliskich. Mimo, że Sikora przeżył 43 lata, z czego niemal jedną czwartą w więzieniu, wygląda na zdrowego, pełnego energii i optymizmu 30-latka. Prosi, by zwracać się do niego "na ty". Zebrani zasypują gościa pytaniami. - Dlaczego nie zgłosiłeś sprawy na policję? Czy rzeczywiście nie dało się rozwiązać problemu legalnie? - Artur, który zawsze był człowiekiem bardziej przywiązanym do prawa, raz spróbował. Zapytał, co - jeśli coś takiego by zgłosił - policja może mu zaoferować. Usłyszał, że na ochronę nie mamy co liczyć - mogą wezwać podejrzanego i go pouczyć. – Przynajmniej nie będzie czuł się bezkarnie - mówili.
Sikora przypomniał też, że Grzegorz straszył ich swoimi ludźmi, których rzekomo mają w policji. Groził, że jeśli się tam zgłoszą, to pożałują. Wyjaśnił również, dlaczego gangsterzy mówią o "długu", a nie wprost - o haraczu. Jest to związane z zapisami w prawie. Okazuje się, że za wmawianie komuś długu, na który nie ma się dowodów i straszenie w celu jego egzekucji, kara jest znacznie niższa, niż za wymuszanie haraczu. Nie jest to więc zabieg psychologiczny, czy gangsterska figura retoryczna, ale zabezpieczanie się na wypadek wpadki przed wyższą karą. Prelegent mówił również o swoich doświadczeniach wyniesionych z więzienia i o wnioskach, które z nich płyną. Opowiadał o ludziach, którzy siedzą za przypalanie "dłużników" żelazkiem, a mdleli na fotelach w gabinecie dentystycznym, w którym miał okazję pracować. Wspomniał również o człowieku skazanym za kradzież kilkunastu samochodów, który uważał swoją działalność za zwykły zawód, różniący się od innych wyłącznie dodatkowym ryzykiem. - Kiedy ktoś sprzedał mu kartę telefoniczną pozbawioną impulsów, poszedł do naczelnika i był święcie oburzony. – Przecież on mnie okradł! Jak on mógł mi coś takiego zrobić!? - krzyczał. Sikora wyjawił też swoje plany. - Jestem w Krakowie, bo prowadzę rozmowy z jednym z portali internetowych. Ma to związek moją nową fundacją: "4 3dom" (fon. for freedom). Chcemy zmieniać polskie prawo. Będziemy też walczyć o ułaskawienie dla Artura. Wyjaśnił, że Lech Kaczyński obiecał w kampanii wyborczej, że ułaskawi Artura Brylińskiego. - Obecnie Artur dzięki ministrowi Ziobro jest na tak zwanej przerwie w karze. Liczymy na to, że pan prezydent wywiąże się z obietnicy. Sikora chciałby również zmian w prawie dotyczących ułaskawień. Chodzi o to, by wnioski były rozpatrywane w ciągu kilku miesięcy, a nie tak jak teraz - dowolnie długo. - Chcielibyśmy uniknąć takich sytuacji, jaka była w moim przypadku, kiedy to Aleksander Kwaśniewski ułaskawił mnie za drugim razem, ale dopiero pod koniec swojej kadencji. Niecodzienny gość opowiedział się również za powszechnym dostępem do broni palnej. - Uważam, że obywatele powinni mieć możliwość skutecznej obrony, ale broń powinni trzymać wyłącznie w swoim domu, a nie wynosić ją na ulicę - powiedział. Po spotkaniu można było kupić książki Sławomira Sikory, które chętnie podpisywał. Znalazł również czas na bezpośrednie rozmowy z tymi, których ciekawości spotkanie nie zdołało zaspokoić ".