Genialny, oniryczny klimat filmu, przywodzacy na mysl "Proces" Franza Kafki, gdzie obywatela mozna oskarzyc i odebrac mu wszystko, lacznie z jego tozsamoscia i wspomnieniami. Surrealistyczny wystroj sali i teatralne kreacje dwoch aktorow (zgadzam sie ze wszystkimi, ktorzy napisali, ze wspaniale byloby zobaczyc to w teatrze:) i oczywiscie sam Alan Rickman, ktory w tej roli w pelni ukazuje swoj talent!
ps.dla fanow tego typu niepokojacych procesow polecam ksiazke "Cmenarze" Marka Hłasko.
Zgadzam się z Tobą co do tego, iż film może się w jakimś stopniu kojarzyć z "Procesem", jednak dla mnie bohater procesu to everyman, na dobrą sprawę mogłaby to być także kobieta. Tutaj, moim zdaniem, bohaterką jest kobieta li tylko.
Ale film jest naprawdę dobry i cieszę się, że go "odkryłam" na YT, tak wiele lat od premiery.
Rickman przeszedł samego siebie.
Co do Hłaski, to polecam wszystko, co stworzył. ;-))
Pozdrawiam, j.